Menu
16 lutego 2018 r.

Ślubne mity

Widziałem setki Panów Młodych. W Macaroni Tomato czuję się jak korepetytor. Taki, który nie odrobi pracy za Ciebie, ale pomoże Ci opanować materiał i zaliczyć Projekt Pan Młody celująco!

W jednym z najważniejszych dni w życiu mężczyzny nie wystarczy się po prostu ubrać. Strój Pana Młodego powinien być przemyślany i odpowiednio skomponowany, biorąc pod uwagę styl całej uroczystości. Warto jednak odciążyć partnerkę, która i tak ma do podjęcia setki decyzji i samemu zadbać o swoje ubranie. Przedstawię dziś kilka kwestii, na które Panowie Młodzi powinni szczególnie uważać, by nie popełnić gafy. Czarny garnitur – zaczniemy konkretnie, od reliktu poprzedniej epoki. Rzecz niegdyś tak popularna, że gościła w każdej polskiej szafie. Czasy jednak się zmieniły, świadomość ubraniowa Polaków wzrosła i wraz z nią czerń jako uniwersalny kolor elegancji odeszła do lamusa. Dlaczego? Bo po prostu nie jest optymalnym wyborem. Czarny garnitur jest mało uniwersalny, sprawdza się co prawda w sytuacjach wieczorowych (wesele), ale w ciągu dnia czerń nie jest łatwym kolorem. Wyciąga pigment sprawiając, że wyglądamy blado, podkreśla niedoskonałości cery i naszą słowiańską tendencję do zaczerwienień. W świetle słonecznym nie wygląda tak okazale, właściwie w ciągu dnia nadaje się jedynie na uroczystości pogrzebowe. Lepszym wyborem będą ciemny granat lub antracyt, które są eleganckie, ale nie mają wad czerni. Łatwiej je również wykorzystać po ślubie w innych sytuacjach – do pracy, na spotkania, czy inne uroczystości. Jeśli koniecznie chcielibyście wystąpić w czerni, możecie rozważyć smoking, ale…Smoking jest ubiorem trudnym. Jako strój typowo wieczorowy jest spektakularny, ale obarczony wieloma zasadami. Nie powinien być noszony w ciągu dnia. Wyłożone jedwabiem klapy marynarki, błyszczące lakierki, czy ciemna tkanina lepiej się prezentują w sztucznym świetle niż w mocnych promieniach słońca. Dlatego przyjmuje się, że smokingi zakładamy po godzinie 18.00 w naszej szerokości geograficznej. W miesiącach wiosenno-jesiennych możemy tę godzinę lekko nagiąć i zaczynając ceremonię koło 16.00 (gdy nieco się ściemni), również założyć smoking. Wybierając go musimy również pamiętać, że taki ubiór pasuje do raczej eleganckiej oprawy ślubnej i należy dopasować go do okazji. Wesele w stylu boho w namiocie na łące i elegancki smoking to nieco nadmierny eklektyzm. Overmatching – nadmierne dopasowanie, bo tak można byłoby przetłumaczyć ten zwrot, to istna plaga na ślubnych kobiercach. Wszyscy rozumiemy, że jest to dzień Panny Młodej i owoc długich przygotowań, ale mam wrażenie, że w asyście gromady doradców, stylistów, florystek i konsultantów pary idą o krok za daleko w dopasowaniu. Pół biedy, gdy mają jakiś wspólny akcent kolorystyczny, ale już dobieranie dodatków w stroju Pana Młodego pod kolor Panny Młodej, czy, o zgrozo, pod kolor wystroju sali, to ślubne mity, dla mnie lekka przesada.

Tego dnia macie wyglądać jak para, więc najważniejsze jest, by Wasze ubrania korespondowały poziomem formalności – piękna, długa prosta suknia i elegancki garnitur lub zwariowana, koronkowa sukienka i garnitur w kratę, czy z kolorową kamizelką. Jeśli wpadniecie na szalony pomysł by ruszyć do ślubu w trampkach, ale zadbacie byście oboje wpasowali się w taką konwencję – jest okej! Co innego, gdy facet staje się chodzącym dodatkiem, przedłużeniem bukietu swojej wybranki. Drogie Panie, apeluję o rozwagę i chłodne podeście do licznych rad stylistycznych, a Panów proszę o asertywność, nie bójcie się powiedzieć „nie”. W końcu do ślubu idziecie jako para.Koszula – kremowa koszula. To jeden z koszmarów, które śnią mi się po nocach. Powtarzany jak mantra w salonach sukien ślubnych od momentu, gdy modne stały się suknie śmietankowe, pudrowe, czy w kolorze kości słoniowej – „Pan powinien mieć koszulę w odcieniu Pani sukienki, bo inaczej będzie ona wyglądała na zdjęciach na brudną”. To tylko ślubne mity, a w mojej głowie zawsze pojawia się wtedy lampka alarmowa – dlaczego akurat suknia, która jest dużo większym kawałkiem materiału, ma wyglądać na brudną? Prędzej koszula sprawi wrażenie pożółkłej i zużytej, jeśli będzie śmietankowa. Poza tym, przywołując powyższy akapit, jakie to ma znaczenie? Nie musicie pasować do siebie co do joty, a nic tak pięknie nie podkreśli stroju Pana Młodego jak śnieżnobiała, elegancka koszula. Na zdjęciach również będzie to wyglądało w porządku, wystarczy spojrzeć na poniższą fotografię pary królewskiej lub powyższe zdjęcie ze ślubu Anny Czartoryskiej i Michała Niemczyka, którego na tę uroczystość ubraliśmy od stóp do głów. Biała koszula księcia Williama i ciepły odcień bieli księżnej Kate wcale się nie gryzą, nikt nie zwraca na to uwagi. Oboje wyglądają spektakularnie i to jest właśnie najważniejsze. Nie ślubne mity, tylko Wy jako para!

Plastron – w pogoni za oryginalnością często trafiamy na manowce. Pierwszym pomysłem zwykle są dodatki i tu pojawia się mucha… albo plastron. O ile mucha, mimo iż nieco niekonwencjonalna, jest pomysłem ciekawym, o tyle plastron w wersji innej niż na Royal Ascot to dla mnie aberracja. Większość z tych dostępnych na rynku to wyglądające tanio, bazarowe komplety z żakardowego poliestru, których należy unikać za wszelką cenę. Szczególnie w połączeniu z kamizelką z tej samej tkaniny wygląda to nieszczególnie. Nie tylko mało klasycznie, ale przede wszystkim kiepsko kolorystycznie – plama jasnego koloru w wycięciu marynarki nie wypływa dobrze na proporcje i potrafi zrujnować efekt nawet najlepiej leżącego garnituru. Uważajcie na plastrony, to rzecz bardzo trudna do ogrania prawidłowo, może nie warto sobie przysparzać dodatkowych trudności? Mucha – a co z tą muchą? Jestem jak najbardziej na tak! Tylko nie w każdym wypadku. To, że pasuje każdemu to kolejne ślubne mity. Mucha jest specyficznym dodatkiem i sama w sobie jest postrzegana jako ekstrawagancka. Powinniśmy zatem szukać modeli klasycznych w stonowanej kolorystyce, gładkich lub z drobnymi wzorami. Muchy są o tyle trudniejsze, że nie pasują do każdej sylwetki oraz kształtu twarzy. Z mojego doświadczenia wynika, że pasują raczej mężczyznom drobniejszym, o szczupłych lub pociągłych twarzach. Na dobrze zbudowanych facetach, potężniejszych, o pełnych twarzach mucha potrafi wyglądać karykaturalnie. Powstaje wrażenie – duży facet i maleńka muszka pod szyją. Rozwiązaniem jest mucha uszyta na wymiar, która dorówna proporcjom swojego właściciela. W innym wypadku, proponuję zostać przy bezpieczniejszym, a przecież równie eleganckim, krawacie. Buty – wiele razy słyszałem, że czarne są nudne i „czy nie mogę założyć po prostu brązowych, takie lubię najbardziej?”. Najczęściej moja odpowiedź brzmi: nie. Po prostu. Ślub to często jedna z najbardziej formalnych okazji w życiu i wypada ją należycie uczcić. Decydując się na klasyczny zestaw z ciemnym garniturem, poważnym zgrzytem jest dobranie do niego brązowych butów. Co innego, gdy decydujemy się na coś bardziej szalonego np. jasnoniebieski garnitur i wesele w plenerze. W takim wypadku brązowe buty mogą pasować lepiej niż czarne i tak naprawdę to jest klucz ich dobioru. Nie osobiste sympatie kolorystyczne, a po prostu dopasowanie obuwia do okazji i całości stroju. Ubierasz się formalnie – wybierz czarne buty. Pozwalasz sobie na odrobinę szaleństwa – masz więcej opcji, ale też mniej elegancji. Nie należy się zatem bać butów brązowych, czy nawet bordowych, oba kolory mogą wyglądać pięknie na ślubie. Należy za to pilnować, by odpowiednio pasowały do okazji.

Powyższe ślubne mity, to moim zdaniem najpowszechniejsze i najtrudniejsze, z którym przyjdzie Wam się zmierzyć. Niestety nie jedyne, ale chcąc to wszystko ubrać w słowa, musiałbym chyba napisać książkę. Dlatego, jeśli po przeczytaniu tekstu wciąż macie wątpliwości jak się ubrać na swój ślub? Zapytajcie Ambasadora The Groom w swoim mieście.